środa, 5 września 2012

Początek nowego... a może i starego?

Czasami jestem jak sportowiec-akrobata, czasami jak generał, tyle, że "w spódnicy", czasami jak strateg na wojnie, czasami jak wszystkowiedzący profesor, lekarz, czasami jak wyrocznia, kucharka, taksówkarz, pomoc domowa, czasami jestem jak mama i/czy tata, a czasami jestem jak dziecko. Mówiąc jednym słowem-jestem nianią.

Moja kariera rozpoczęła się jakiś czas temu, pracowałam z rodzinami, którym można by dać miano "idealnych", pracowałam też z takimi, których określa się jako "normalnych" i oczywiście jacyś "nienormalni" też się trafili :) Lubię swoją pracę! 

Praca niani wymaga wyczucia, pasji i cierpliwości. To takie trzy podstawowe warunki. Przydałaby się też asertywność i świadomość własnej wartości, poczucie odpowiedzialności, empatii i zdolność do poświęceń. Niania nie może mieć problemu z nawiązywaniem kontaktów i bycia "elastyczną".
Mówiąc ogólnie-żeby być dobrą nianią, trzeba posiadać trochę cech człowieka idealnego, ponieważ często trzeba się dopasować do rodziny, do sytuacji. 

To wcale nie jest łatwa praca! Ci, którzy myślą, że jest to jedna z tych, o których mówi się "siedzieć na dupie i nic nie robić" powinni spróbować tej przyjemności. Daję stówkę, że zmienią zdanie w ciągu dwóch godzin. 
Dzieci są kochane, często jednak mają ataki "potworstwa", które zmieniają je w jakieś bliżej nieokreślone osobniki z innej planety-głośne i niszczące system nerwowy, potrafiące zepsuć humor w ciągu zaledwie 2 minut, żeby później naprawić go w 30 sekund (z ich słodkimi uśmiechami i przytulaniem). Nawiązuje się taka wyjątkowa więź porozumienia między dzieckiem a nianią-nie jest to absolutnie miłość rodzicielska (bo jednak to nie są twoje dzieci), ani braterska, ani też nie jest to zwykłe "lubienie się"-jest to taka więź, która pozwala zrozumieć siebie nawzajem, zaprzyjaźnić się, złościć się na siebie i wybaczać, obu stronom daje poczucie bycia kimś ważnym... 

Rodzice, ach, rodzice natomiast to twoi kumple, towarzyszysz im na tej ciężkiej drodze wychowania ich dzieci, to również twoi szefowie co utrudnia czasami sytuację... Często niestety nie zdają sobie sprawy, że niania i dzieci posiadają tą specjalną więź o której mowa powyżej, często też nie są świadomi, że bycie nianią dla ich dzieci to nie sam "cud, miód i orzeszki". Co chwilę słyszę historie, w których rodzice nie szanują niani, nie traktują jej odpowiednio a nawet i wykorzystują (tutaj właśnie zachodzi potrzeba uruchomienia tzw. asertywności, co jest trudna sztuką!). 

Myślę, że zawód niani do dziś kojarzy się wyłącznie z nastolatką oglądającą tv, kiedy rodzice wyszli wieczorem lub z dojrzałą kobietą, która już odchowała swoje dzieci i musi sobie dorobić, bądź z kimś kto wyjechał za granicę i nie może znaleźć innej pracy. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że współczesne nianie to często wykształcone, młode, eleganckie kobiety, które miały wybór i wybrały właśnie tą formę zarobku. Nie wiem dlaczego często myśli się o niani jako o zawodzie łatwym, o takim, który łatwo jest porzucić i do którego nie potrzeba żadnych specjalnych kwalifikacji. Nie rozumiem też skąd w ludziach chęć szufladkowania; jeśli mówię, że jestem nianią, nie znaczy to, że jestem nieudacznikiem, że zarabiam grosze i że jestem mniej ważna i mniej warta niż nauczyciel czy lekarz...

W tym tygodniu zaczynam pracę z moją nową rodzinką. Duże wyzwanie. Dzieciaki nie mówią po angielsku, mój francuski jest, mówiąc szczerze, marny. Mamy spore trudności z komunikacją i nie jestem pewna czy odpowiada mi sposób wychowywania chłopców (tak tak moi kochani-jeśli sposób wychowania dzieci nie odpowiada niani, bo np. kłóci się z jej osobistymi zasadami, niania ma prawo przedyskutowania sprawy!). 
Jak zawsze jednak dam z siebie wszystko. Za jakiś czas będzie jasne czy do siebie pasujemy czy też trzeba będzie się pożegnać... 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz